Tak, to był weeckend. Na Warszawskim Bemowie odbyło się połączone otwarcie sezonu motocyklowego i wyścigów na 1/4 mili. Niestety z powodu zgonu mojego motocykla nie mogłem uczestniczyć w tych pierwszych, ale za to wybraliśmy się z rodzinką w niedzielę na wyścigi. Niestety na sam wjazd czekało nas rozczarowanie, ponieważ organizatorzy chyba z powodu kryzysu chcą szybciutko zarobić kupę kaski i bilety na wejście zrobili po 35 zł. Troszkę dużo. No ale trzeba zaszczepiać w dzieciach ducha motoryzacji.
Po zaparkowaniu auta poszliśmy oglądać wyścigi i okazało się, że za chwilę będzie pokaz przejazdu samochodu Jet Car - 6000 KM, prędkość na końcu 1/4 mili ponad 400 km/h. Tu możecie zobaczyć przejazd :
http://www.youtube.com/watch?v=mPpiauU8y0w
niesamowite wrażenie, taki huk, że łeb urywało.
Były również pokazy MonsterTruck`a, co prawda domowej konstrukcji ale zawsze. Dla dzieci radocha.
http://www.youtube.com/watch?v=9CFRtGYXr9k
Później wrzucę parę fotek. No dobra trzeba wracać do pracy.
poniedziałek, 18 kwietnia 2011
środa, 6 kwietnia 2011
Gallus GPS: 54°22'46"N, 19°25'28"E
Poniżej uwidoczniony Camping Gallus jest właściwie połączeniem ośrodka wypoczynkowego i Campingu. Trafiliśmy tam troszkę przypadkowo. Szukaliśmy miejsca nad morzem ale w miarę najbliżej Warszawy i decyzja padła na mierzeję. Był to nasz pierwszy wspólny wyjazd cało rodzinny na camping. Miałem parę dni wolnych na początku września i akurat zrobiła się śliczna pogoda więc się zapakowaliśmy i w drogę.
Camping znaleźliśmy raczej przypadkowo ponieważ jest to chyba pierwszy camping w Krynicy. Skręca się w lewo i pod górkę. Urzekł nas teren a i cena nie była zbyt wygórowana. Postawiliśmy naszą przyczepę na górze w pięknym sosnowym lesie. Pierwsze oględziny utwierdziły nas w wyborze. Wszędzie gniazdka, sanitariaty rewelacja. Dwie duże umywalnie męskie i dwie żeńskie. Gdy jedna była czyszczona to druga była otwarta i tak na przemian. Na zewnątrz zlewy do zmywania i stanowiska do skrobania ryb z koszami na odpadki. Super.
Dojście do plaży jest z campingu przez lasek z górki (gorzej z powrotem bo pod górę :)) Przy wejściu parę sklepów i barów (nawet jest jeden czynny do 24 chyba a w sezonie całą dobę). Plaża bardzo szeroka, piękna. Przypływający rybacy sprzedają świeże rybki z kutra (wypatroszone oczywiście) dorsz po 10 zł a flądry chyba po 5 były. Tak że czasami w ciągu dnia zakupiłem parę fląder poszedłem do przyczepy, usmażyłem i wróciłem do rodzinki na plażę z gotowym PYSZNYM i ŚWIERZYM obiadkiem.
Wyjazd ten jak i camping oceniam świetnie. Było bardzo fajnie i miło. Polecam wszystkim.
Camping znaleźliśmy raczej przypadkowo ponieważ jest to chyba pierwszy camping w Krynicy. Skręca się w lewo i pod górkę. Urzekł nas teren a i cena nie była zbyt wygórowana. Postawiliśmy naszą przyczepę na górze w pięknym sosnowym lesie. Pierwsze oględziny utwierdziły nas w wyborze. Wszędzie gniazdka, sanitariaty rewelacja. Dwie duże umywalnie męskie i dwie żeńskie. Gdy jedna była czyszczona to druga była otwarta i tak na przemian. Na zewnątrz zlewy do zmywania i stanowiska do skrobania ryb z koszami na odpadki. Super.
Dojście do plaży jest z campingu przez lasek z górki (gorzej z powrotem bo pod górę :)) Przy wejściu parę sklepów i barów (nawet jest jeden czynny do 24 chyba a w sezonie całą dobę). Plaża bardzo szeroka, piękna. Przypływający rybacy sprzedają świeże rybki z kutra (wypatroszone oczywiście) dorsz po 10 zł a flądry chyba po 5 były. Tak że czasami w ciągu dnia zakupiłem parę fląder poszedłem do przyczepy, usmażyłem i wróciłem do rodzinki na plażę z gotowym PYSZNYM i ŚWIERZYM obiadkiem.
Wyjazd ten jak i camping oceniam świetnie. Było bardzo fajnie i miło. Polecam wszystkim.
poniedziałek, 4 kwietnia 2011
niedziela, 3 kwietnia 2011
Cała Prawda !!!
Tak, to był bolesny cios. Trzeba zacząć poszukiwania przecieków. Pełen zapału wziąłem się za rozbieranie okien i odsłanianie konstrukcji. Odsłaniając centymetr po centymetrze powoli ukazywał się widok raczej nie pożądany przez właścicieli przyczep. Większość ramek od okien była tak zbutwiała, że rozłaziły się w rękach. Chyba nikt nigdy nie uszczelniał tej przyczepy.
Zaczęła się żmudna odbudowa i sztukowanie konstrukcji. Zakupiłem w Le... Me.... listewkę, puszkę żywicy z utwardzaczem, matę szklaną i przystąpiłem do napraw. Każdy ubytek listwy był docinany, jeżeli była bardzo zniszczona to wymieniałem całą. Po sklejeniu umacniałem matą szklaną i żywicą. Po około 3 miesiącach (brak czasu lub chęci) okna były naprawione i można było ruszyć w podróż...
Zaczęła się żmudna odbudowa i sztukowanie konstrukcji. Zakupiłem w Le... Me.... listewkę, puszkę żywicy z utwardzaczem, matę szklaną i przystąpiłem do napraw. Każdy ubytek listwy był docinany, jeżeli była bardzo zniszczona to wymieniałem całą. Po sklejeniu umacniałem matą szklaną i żywicą. Po około 3 miesiącach (brak czasu lub chęci) okna były naprawione i można było ruszyć w podróż...
Subskrybuj:
Posty (Atom)